Trójpak energetyczny powinien zostać przyjęty przez Radę Ministrów jeszcze w pierwszym kwartale tego roku – poinformował dyrektor Departamentu Energetyki Tomasz Dąbrowski. Ponieważ uchwalenie projektów może zająć około pół roku, nowe prawo wejdzie w życie najwcześniej w 2014 r.
Podczas czwartkowego posiedzenia podkomisji stałej ds. energetyki Tomasz Dąbrowski omówił proces przyjmowania przez Radę Ministrów tzw. trójpaku energetycznego, w którego skład wchodzą Prawo energetyczne, Prawo gazowe oraz ustawa o OZE wraz z ustawą wprowadzającą.
- Projekt w grudniu 2012 r. był omawiany na Komitecie ds. Europejskich Rady Ministrów i został skierowany do rozpatrzenia przez Komitet Stały Rady Ministrów. W projekcie znalazło się sporo zapisów, które wywołały kontrowersje czy sprzeciw w ramach samej Rady Ministrów i podzieliliśmy wszystkie te uwagi na kategorie. Jedna z nich to jest kategoria, która bezwzględnie będzie musiała być rozstrzygana na poziomie Rady Ministrów. W zależności od tego, jak te rozstrzygnięcia będą wyglądały, to albo projekt będzie musiał jeszcze ulec dalszym przeobrażeniom, a na to potrzeba będzie trochę więcej czasu, albo nie będzie musiał być zmieniany i wtedy wcześniej trafi do Sejmu. W dowolnym przypadku szacujemy, że w pierwszym kwartale tego roku Rada Ministrów powinna przyjąć ten projekt – mówił Tomasz Dąbrowski.
Niezależnie od tego Komisja Gospodarki powołała w czwartek 3 stycznia podkomisję nadzwyczajną. 12-osobowa podkomisja mająca zajmować się tzw. małym trójpakiem energetycznym, czyli nowelizacją Prawa energetycznego, dostosowującą polskie przepisy do legislacji unijnej obradować będzie w następującym składzie: Antoni Mężydło (PO), Andrzej Czerwiński (PO), Tomasz Nowak (PO), Artur Gierada (PO), Krzysztof Gadowski (PO), Piotr Naimski (PiS), Leonard Krasulski (PiS), Grzegorz Tobiszowski (PiS), Cezary Olejniczak (SLD), Jacek Najder (RP), Edmund Borawski (PSL), Ludwik Dorn (SP). Przewodniczącym podkomisji został poseł Tomasz Nowak (PO). Ministerstwo Gospodarki ma nadzieje na uchwalenie noweli w ciągu dwóch tygodni. Pośpiech podyktowany jest groźbą kar, jakie UE może wymierzyć Polsce za niewdrożenie dyrektyw: elektroenergetycznej i gazowej.
Warto zwrócić uwagę na pojawiające się informacje o tym, że ustawa o OZE może nie zostać uchwalona ani w tym roku, a może nawet wcale.
„Z naszych informacji wynika, że może nie zostać uchwalona ani w tym roku, a może nawet wcale” - czytamy w “Rzeczpospolitej”. A brak ustawy o OZE, która jest przyjmowana w ramach tzw. trójpaku ustaw energetycznych blokuje realizację projektów.
Według informacji gazety obecnie polityczny plan jest taki, by przyjąć tzw. mały trójpak (pozwalający na wdrożenie unijnych dyrektyw, być może z próbą ograniczenia wsparcia państwa dla niektórych technologii OZE) zamiast dużego trójpaku (prawo energetyczne, prawo gazowe i ustawa o OZE).
Dyrektor Departamentu Energetyki z ministerstwa gospodarki, Tomasz Dąbrowski, zapowiedział na podkomisji, że w pierwszym kwartale rada ministrów ma przyjąć projekt, a w pierwszej połowie roku może trafić do parlamentu. Według niego, są rozbieżności „zasadniczej natury” pomiędzy resortami i dopiero musi zapaść rozstrzygnięcie na najwyższym szczeblu politycznym. Z jego słów wynika, że projekt może zostać zmieniony i wtedy trafiłby później do Sejmu. Jego zdaniem, ostateczny kształt ustawy zostanie ustalony w parlamencie.
Janusz Pilitowski, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej w resorcie gospodarki zapewnia, że nowelizacja Prawa energetycznego jest traktowana przez rząd jako „minimum niezbędne”, aby spełnić unijne zobowiązania. W ciągu kilku lub kilkunastu miesięcy Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu może nałożyć na Polskę karę za to, że nie wdrożyła dyrektyw. Chodzi o przepisy dotyczące gazu i energii elektrycznej, które składają się na tzw. trzeci pakiet energetyczny, mający doprowadzić do liberalizacji europejskiego rynku i zwiększyć prawa konsumentów. Za każdy dzień zwłoki (liczony od dnia przyszłego wyroku do czasu pełnego wdrożenia dyrektyw) we wprowadzaniu unijnego prawa Polsce grozi łącznie ponad 170 tys. euro kary. Nad Polską wisi również groźba kary za brak regulacji dotyczących odnawialnych źródeł energii (OZE). KE nie złożyła jeszcze wniosku do Trybunału, ale rozpoczęła procedurę.
Według Janusza Pilitowskiego ustawa o OZE nie jest zagrożona i trwają intensywne, bardzo trudne rozmowy na temat wspólnego stanowiska rządu, jeśli chodzi o ustawę energetyczną.
Najtrudniejsze obszary dotyczą systemu wsparcia dla „zielonej energetyki”. Przede wszystkim porozumienie w tej sprawie musi uwzględniać rację wszystkich organów administracji i technologii, tak aby w sposób zrównoważony mogły się rozwijać. Dodatkowo każdy system wsparcia niesie za sobą określone koszty dla odbiorcy końcowego. Dlatego resort nadal pracuje nad „optymalizacją tych kosztów”. Chodzi o „ograniczenie systemu wsparcia albo dedykowania go do takich technologii, które są niezbędne z punktu widzenia realizacji celu do 2020 roku”. Cel, jaki przyjął rząd w ramach unijnych zobowiązań, to osiągnięcie przez Polskę w 2020 roku co najmniej 15 proc. udziału energii z odnawialnych źródeł w zużyciu energii finalnej brutto.
Rozbieżności dotyczą głównie wsparcia dla OZE, ponieważ resort finansów domaga się ograniczenia go do niezbędnego minimum. Przedłużają się również rozmowy z Ministerstwem Skarbu Państwa i Ministerstwem Ochrony Środowiska.
Źródło: www.reo.pl
Aktualności
Statystyki
Przewidywana roczna produkcja energii elektrycznej przez PEG wynosi 3,63 mln kWh/rok.
Elektrownia fotowoltaiczna PEG pozwoli na uniknięcie emisji CO2 na poziomie ok. 3,5 tys. ton rocznie.
Według IMGW dla lokalizacji elektrowni PEG łączna liczba pełnych godzin nasłonecznienia w roku 2011 wynosiła ponad 1900 h.